31 maja 2014r. odbył się pierwszy happening pod szuldem Kopernika:) Oto relacja pomysłodawcy "Biegającego Kopernika" niestrudzonego biegacza p. Piotra Malskiego:
"W wigilię jednego z najważniejszych świąt, jakie zna kalendarz, czyli Dnia Dziecka, grupa ... hm, dzieci z I LO w Lubinie wzięła udział w happeningu biegowym o nieprzypadkowej nazwie "Biegający Kopernik". Jak można się przekonać, przeglądając dokumentację fotograficzną, kierownikiem imprezy był sam Mikołaj Kopernik (na zdjęciu to owa postać w sutannie, udzielająca instrukcji, jak dzięki właściwej interpretacji układu planet nie zgubić się w parku na Przylesiu). Trudno powiedzieć, czy to dobrze, ale zachodzą przesłanki, by sądzić, iż "Seksmisja" w wielu punktach głosiła prawdę: "Kopernik była kobietą!" I jest... W tej sytuacji polemikę, czy Skłodowska-Curie także, należy chyba uznać za zbyt ryzykowną. Po zakończonej prelekcji odbyła się przebieżka. Ponieważ czas biegnie jeszcze szybciej niż większość biegaczy i biegaczek, niektóre uczestniczki nie czekając na promocję do klasy trzeciej, zaimprowizowały próbę poloneza; statecznym i dystyngowanym krokiem przeszły się na odcinku tzw. "leśnego stadionu", pozwalając się podziwiać wiewiórkom, ptactwu oraz spacerowiczom. Większość jednak odkryła w sobie kenijskie talenty i wolno żywić nadzieję, że najbliższa olimpiada dokona przetasowań w rankingu długodystansowców. DO mety dotarli wszyscy, co świadczy, że nauka Kopernika nie poszłą w las w ślad za biegacz(k)ami. Poza tym dysponowaliśmy sekstansem oraz nowoczesnym sprzętem do obserwacji planet, jakim jest lornetka. No i w końcu grupę współtworzył kwiat klasy matematyczno-geograficznej 1E, która zgodnie z profilem zna się na mapie jak mało kto. A namaszczenia na przyszłych maratończyków doznały/-li uczennice i uczniowie klas 1A,B,D,E F, 2A,B,D, którym dziękujemy za ich okupiony potem i zadyszką wkład w rozwój zdrowotności narodu i sławienie I LO na obszarach leśnych! To cenne, że w okresie rekrutacji do liceum wiedzą o nas sarny, dziki i jelenie."