HAPPINESS - czyli wrażenia uczestników po warsztatach: (2010-2007)
- Oglądanie nagrań z warsztatów czy show jest jak lizanie lizaka przez papierek! Tego się nie da ani opisać, ani nagrać - to trzeba po prostu przeżyć...
- YOUNG AMERICANS
(and one.two,three,four, five,six,seven,eight...) Pierwsze zetknięcie z ich optymizmem strasznie mnie zniechęciło. Jak można skakać, szczerzyć zęby i cieszyć się nie wiadomo z czego przez cały czas? No cóż jakoś to przeżyję! Nauka pierwszego tańca - cholera, wszystko mi się miesza i już chcę do domu, bo co rusz podchodzi jakiś Amerykanin (Joe bodajże) i się obraża, że mam skrzyżowane ręce. Potem inni Amerykanie również mieli z tym problem. Trudno- zapłaciłam te 50E więc muszę wszystko przeboleć. Pierwsza piosenka przeszła moje wyobrażenie robienia z siebie idioty, ale szkoda tych 50E! Drugiego dnia do szkoły przyjechałam jak na skazanie, ale po południu stwierdziłam, że już połowa za mną, mniej więcej ogarniam te tańce, więc co mi tam- postawiłam na dobrą zabawę. Czas o razu zaczął płynąć dwa razy szybciej.
Tego dnia poznałam najwspanialszą Amerykankę - Gennesę. Ćwiczyła ze mną "We are the world". Kiedy śpiewałam tę piosenkę podczas finalnego SHOW ani trochę się nie denerwowałam - po raz pierwszy w życiu! Jestem jej ogromnie wdzięczna za wsparcie jakie mi dała - teraz naprawdę wierzę w to, co mówiła ona i co śpiewaliśmy wszyscy:
"I know I can
I do believe I can"
Podczas występu było wspaniale. To nic, że w pewnym momencie pomyliłam kroki. No, może nie tylko w jednym. Tutaj kończę moje wywody na temat warsztatów. Wiele osób prosiło mnie, abym to opisała - ale nie umiem! To TRZEBA PRZEŻYĆ. Jeśl w maju 2012, ktoś z Was będzie miał takie wątpliwości jak ja wcześniej - zaprawdę powiadam Wam: MUSICIE wziąć w tym udział! To był jeden z moich najwspanialszych momentów w życiu. To nie jest warte 50E i 30 zł za koszulkę (jeśli chcesz). Teraz zapłaciłabym każdą cenę, by móc ich wszystkich zobaczyć jeszcze raz, potańczyć, pośpiewać i zrobić z siebie idiotę (tak jak sądziłam wcześniej) To było bardzo, bardzo crazy, a raczej "SZALONA, SZALONA", jak mawiał Justin. I to jest najwspanialsze. Albo nie, to MY i AMERYKANIE jesteśmy najwspanialsi. Tłumacząc na angielski:
"Guys you're awesome, you're perfect!"
Podsumowując to wszystko: "Good job, everybody"!
- Warsztaty z the Young Americans na długo pozostaną w mojej pamięci. To niesamowite, że dzięki pozytywnej energii, uśmiechowi i entuzjazmowi tych młodych ludzi można przełamać nie tylko bariery językowe, ale także otworzyć się na muzykę oraz innych ludzi.Polecam to wspaniałe doświadczenie wszystkim, którzy pragną na nowo zidentyfikować swoje "Ja" i nabrać jeszcze więcej pewności siebie. Nie mogę się doczekać kolejnych warsztatów!
(P)
- Było niesamowicie. Nie żałuję żadnego Euro, które wydałem na warsztaty. Show the Young Americans było wspaniałe! Tylko za krótko:!
- Niesamowite, że w ciągu niespełna 3 dni jesteś w stanie nauczyć się tylu choreografii, piosenek, ale także wyrażania siebie.
Nie musisz być profesjonalnym tancerzem czy piosenkarzem, ważne jest, byś bawił się dobrze i miał z tego frajdę, a wszystko inne pójdzie gładko.
Na warsztatach czujesz się sobą, masz okazję do okazania swoich emocji i pochwalenia się talentem malarskim czy pisarskim. Któż wie, może odkryjesz w sobie coś, czego nigdy byś się po sobie nie spodziewał? Może to akurat w Tobie drzemie ukryty talent, którym będziesz miał okazję pochwalić się przed Young Americans? Dokonaj dobrego wyboru i zrób ten jeden mały krok, bo akurat on może okazać się dla Ciebie kamieniem milowym w poznawaniu swoich pasji i siebie samego. Pokaż, na co Cię stać.
(M)
(Ł)
- Udział w warsztatach the Young Americans to niesamowite przeżycie, które zostanie w naszych pamięciach do końca życia. Jest to możliwość spotkania niesamowitych ludzi, poznanie innej kultury i oswojenia się z językiem angielskim. Młodzi Amerykanie to ludzie niesamowicie otwarci, tolerancyjni i zdolni, którzy uczą nas tego każdego dnia warsztatów. "I believe I can fly!"
(Anita)
- Te warsztaty z pewnością zmieniły moje życie. W ciągu 3 dni nauczyłam się naprawdę bardzo dużo. Amerykanie zmienili moje podejście do życia. Pokazali nam, że można cieszyć się z każdej chwili. Z pewnością zapamiętam te warsztaty do końca życia, a wspomnienia związane z nimi, będą wywoływać ogromne wzruszenie.
(Ania)
- This workshop has changed my life! I don't regret going there! It was awesome!Perfect! Amazing! I hope they'll come back to Poland next year. I'm missing them so much!
(Monika)
- Warsztaty są nieziemskie!Nie da się ich opisać słowami. Trzeba to po prostu przeżyć, być tam. Ludzie z YA potrafią dowartościować zwykłymi, prostymi słowami; potrafią zniszczyć naszą blokadę, którą sami sobie założyliśmy; potrafią w prosty sposób trafić do naszych głów i serc. Traktują wszystkich na równi, nikogo nie faworyzują. Po tych warsztatach można poczuć się lepiej; można stwierdzić, że jak się chce to można wszystko! I najważniejsze - na tych warsztatach można być w 1000% sobą... bez przejmowania się co, kto o Tobie pomyśli.
(Dorota)
- Chyba każdy z nas tworzących to niesamowite show poznał, czym jeszcze jest szczęście :) Tworzyć coś razem, być sobą wśród otwartych, radosnych ludzi, nic nie udawać, nie obawiać się ośmieszenia, czuć się dowartościowanym, wiedzieć, że potrafi się dokonać "cudów" i czynić to przy każdej okazji. Myślę, że każdy z nas podczas tych warsztatów lepiej poznał siebie, może odkrył ukryty talent, ale z pewnością uwierzył, że KAŻDY może śpiewać i tańczyć, do tego nie wymagane są specjalne zdolności.
- Pokaz końcowy nie był w całym przedsięwzięciu najważniejszy. On tylko dał możliwość pokazania najbliższym, czego się nauczyliśmy. Występując, nie mieliśmy tremy, za to wszyscy byli bardzo podekscytowani, bo po raz pierwszy robiliśmy nasze show w całości, bez ćwiczeń, powtórek itd. Nawet jeśli było coś niezamierzonego, to trudno- "The show must go on!"- najważniejsza jest pewność siebie, wtedy nikt nie zauważy potknięcia. :) Ciekawa jestem, jak wyglądało to wszystko ze strony widza, choć nigdy nie chciałabym się zamienić! ;)
- Mi osobiście najbardziej podobała się część "The Lion King". Myślę, że cała grupa wybrańców (Ach, ta skromność! ;) ) tańczących układ z kijami tak twierdzi. Po warsztatach z instruktorką tańca, która tłumaczyła nam całą historię, jaką ukazuje nasz taniec, znacznie odmienny od pozostałych, każdy z nas przeżywał wszystko na swój sposób, poprzez ruch sceniczny wyrażał siebie... Do tego ta muzyka, bębny, rytm wyczuwany całym ciałem... Tego po prostu nie da się opisać... Po zakończonym show na wielu twarzach widać było łzy wzruszenia, ale na pewno na wszystkich gościł uśmiech. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkam tych niesamowitych Młodych Amerykanów, którzy tyle nam z siebie dali, a niesamowita atmosfera, duch, jaki wprowadzili podczas tych trzech dni, na stałe zagości w naszej szkole, co do której nieprzeciętności (pozytywnej) nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości.
- Wszyscy się zachwycają... byłem, widziałem i dołączam się!!! Mieliśmy okazje na żywo dostrzec, jak wielki kontrast mentalnościowy jest pomiędzy Polakami a otwartym światem, jak bardzo brakuje nam w życiu sytuacji i zdarzeń gdzie można wydobyć z siebie pozytywną spontaniczność. Ufam, że zostało zasiane ziarno pasji, kreatywności i wspólnoty w sercach młodych ludzi, którzy wciąż tkwią w sztywnych stereotypach otaczającej nas codzienności. BRAWO!!!
- Przedstawienie było fantastyczne, niesamowite przeżycie! właśnie takie akcje odzwierciedlają charakter szkoły i jej zaangażowanie w rozwój ucznia, bo rozwój to nie tylko siedzenie nad książkami w ławkach. 1 lo potrafi stworzyć cudowna atmosferę wśród swoich uczniów, zachęca ich do działania i aktywnego uczestniczenia w życiu szkoły. gratuluję dyrekcji, kadrze i uczniom (wyboru szkoły)
- Witam! Wzięłam udział w tym niesamowitym przedsięwzięciu i musze powiedzieć, że to była najbardziej ekscytująca rzecz jaką w życiu robiłam! Nie mogę zapomnieć tych prób...a tym bardziej występu...wszyscy są tak sympatyczni, tak uprzejmi i otwarci, że nawet sobie tego nie wyobrażacie...Mam 2 Amerykanki w domu i nie wiem jak ja je pożegnam...Są niesamowite-wszystko jest dla nich takie -''AMAZING''. Ci ludzie zmieniają powoli świat...Może to sie wydać banalne, ale oni zmienili każdego z nas na lepsze. Pozwolili nam uwierzyć, że niemożliwe da sie osiągnąć...Uwierzcie w to! Nikt by sie nie nauczył 8 układów w 2 dni...My uwierzyliśmy - i udało nam sie! Kocham ich i będę za nimi tęskniła...
- Jestem zaskoczony jak wspaniałymi ludźmi okazali się moi rówieśnicy, ludzie z mojej szkoły... Nigdy bym nie pomyślał jak wiele potrafi zrobić każdy bez wyjątku i chyba sami tego nie wiedzieliśmy... DZIEKUJĘ każdemu z Was - zarówno uczniom ILO jak the Young Americans za wspaniałe przeżycie, i oby to uczucie, że potrafimy zrobić razem coś extra pozostało w nas już zawsze!!!:)
- The Young Americans są cudowni !! Tak fantastycznie zachęcali nas do udziału w przedsięwzięciu:). Dzięki nim mogliśmy pozbyć się kompleksów i po prostu świetnie się bawić... Każdy dostał swoją szansę na zaistnienie!!:):)Wzięłam w tym udział i z całą pewnością mogę powiedzieć, że było rewelacyjnie:). I LO w Lubinie jest najlepsze i zasługuje na uznanie chociażby dlatego, że wystąpiło. Mamy genialnych nauczycieli, którzy przez blisko rok starali się o to, aby Young Americans przyjechali i udało się!! Ogromny ukłon w stronę nauczycieli angielskiego z I LO :):)
- Moja wyjechana w kosmos szkoła!
TA szkoła jest najlepsza w całym Lubinie tutaj coś się dzieje młodzież jest jak jedna wielka rodzina jesteśmy tutaj bezpieczni co więcej jestem normalna dziewczyna i szybko się tutaj odnalazłam mimo, ze każdy tutaj jest inny i wyjątkowy na swój sposób.
Brałem udział w całym widowisku i to było naprawdę boskie uważam ,że 1lo to najlepsza szkoła w Polsce a "the Young Americans " są niesamowici! wielkie dzięki dla nich.
- Nigdy nie widziałam czegoś tak wspaniałego, występ był bardzo dynamiczny. podziwiam tych młodych ludzi a szczególnie uczniów ILO ponieważ mieli tylko 2 dni na przygotowanie tego występu.zabawa była pierwsza klasa wszyscy się doskonale bawiliśmy. Dwa dni dały nam sporo nowych rzeczy! dziękuje THE YOUNG AMERICANS za to, ze chcieli razem z nami pracować i pomogli stworzyć wspaniale widowisko. YOU ARE THE BEST!!!! To były najpiękniejsze dni w moim życiu!!! Nigdy jeszcze nie czułam takiej radości!! Nie czułam się tak naprawdę wolna!!! Oni pokazali co to znaczy!!!! Mówicie, że było wspaniale??!! TEGO SIĘ NIE DA OPISAĆ SŁOWAMI!!!! uhhh... Za dużo emocji jak na jedno życie XD Chociaż nie...MOGĘ TAK CAŁY CZAS!!!! NIE WYJEŻDŻAJCIE!!! bul bul... już zaczynam tęsknić za nimi chociaż jeszcze tu są...
- Tu nie ma co pisać: "było wspaniale", "jesteście super YA" lub też "kochamy was". Tego wszystkiego wręcz nie można wyrażać na piśmie, czy nawet werbalnie słowami...to trzeba przeżyć i poczuć...Ci młodzi ludzie nie nauczyli nas tylko kroków tańca, czy słów piosenek, które przedstawiliśmy podczas show, ale przede wszystkim ekspresji, improwizacji oraz tych najbardziej pozytywnych uczuć...i to jedynie w niecałe 3 dni. Będę za nimi strasznie tęsknić...